piątek, 17 lutego 2017

#41 Nie jesteś stworzona do przegrywania, czyli jak zacząć akceptować Siebie ! :)

Na pewno choć raz byłaś/eś w takiej sytuacji, z której nie mogłaś/eś uciec..
Pojawiał się problem, a za nim kolejne. Na początku dawałaś/eś sobie z tym radę, ale później zabrakło Ci sił na to.




Zanim zaczniesz - włącz - KLIK

Czy akceptujesz Siebie taką/takim jakim jesteś ? Czy wszystko w Sobie Ci odpowiada? Czy nie chciałabyś/chciałbyś czegoś w sobie zmienić?
Codziennie rano stajesz na wadzę, codziennie się kontrolujesz, wybierasz ubrania na które masz ochotę, nie wstydzisz się pokazywania swojego ciała - ono jest piękne.. Po czasie zdajesz sobie sprawę z tego, że nie żyjesz tylko dla Siebie, ale dla innych, a inni żyją dla Ciebie. Rozwijasz swoje pasję, mimo tego, że ludzie krytykują to co robisz. Nie obwiniasz się za coś, za co nie masz wpływu. Bierzesz leki, bo wiesz że musisz je brać. Nie jesteś przez to gorszy, bo wiesz, że one Ci pomogą. Wsłuchujesz się w śpiew ptaków, podziwiasz przyrodę, pomimo, że jest lepiej, to dalej każdy z nas ma chwilę załamania. Mimo to wstajesz i walczysz dalej. Nie zawsze w naszym życiu jest kolorowo, często czujemy się bezsilni, gdy jeden problem napędza kolejny.. Jednak nie możesz się poddać, musisz walczyć. Walczyć z życiem i sama ze sobą ! Bez względu na to, jak właśnie się czujesz i jak jest beznadziejnie - WALCZ !
Pamiętaj! Nie każdy jest idealny. Nie możesz wszystkiego brać do siebie. Nie jesteś gruba/y, nie jesteś brzydki/a. Jesteś piękna! Nie dostrzegasz tego? To zobacz. Nie czuj się samotna, bo masz wkoło siebie przyjaciół i rodzinę, wiesz że na nich zawsze możesz polegać, bez względu na wszystko. Wszystko się ułoży, tylko nie wolno Ci się poddać! To ludzie nie dostrzegają osobowości, charakteru czy duszy. Widzą tylko wygląd. A wygląd nie jest najważniejszy.


----------------------------------
Przez wiele lat miałam problemy z samoakceptacją, w zasadzie do tej pory się to zdarza, jednak postanowiłam z tym coś zrobić, zaczęłam się oswajać z tym jaka jestem, a w ostateczności pozbyć się niektórych wad. Minęły 2 lata od mojego problemu z zaburzeniami odżywiania. Pamiętajcie, że to nie są kościste nadgarstki czy szczupłe uda. Zaburzenia odżywiania to choroba, która może dotknąć każdego z was. Jeśli mogę Was o coś prosić, to proszę byście nie wyśmiewali się z osób nią dotkniętych. Pamiętaj, że każdy głupi żart dociera do nich ze zdwojoną siłą.




12 komentarzy:

  1. Niestety dużo ludzi ma problemy z zaakceptowaniem siebie. Jest to dla nich bardzo trudne. Ze mna tez tak było jednak wszystko zmieniło sie po podstawówce gdy zmieniłam otocdenoe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze trzeba z tym walczyć. Cieszę się, że udało ci się z tym wygrać :)

      Usuń
  2. Ja również miałam trudno, żeby zaakceptować siebie i zdarzają się momenty, gdy jest gorzej niż zwykle. Obserwuje i Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne zdjęcia, ja przez dłuższy czas nie akceptowałam siebie. Teraz akceptuje to jak wyglądam ale nie nawidze gdy ktoś się ze mną kłoci, że jestem ładna. Nie należę do osób brzydkich ale do ładnych tez nie i ja to akceptuje wiec po co ludzie mi wciskają nie prawdę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze, by zaakceptować siebie i przede wszystkim zrozumieć, że wygląd nie jest najważniejszy :)
    favcosmeticsbymaksi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pozytywny post. Jakby wszyscy mieli takie poglądy jaki świat byłby piękny. Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie na bloga czytanienaprawdeuzaleznia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Na własnym przykładzie wiem, że trudno jest z samoakceptacją. Super post 😉thecloudybrunette.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że problem z samoakceptacją pod względem wyglądu w wiekszości dotyczy młodych dziewczyn. Zastanawiam się tylko dlaczego, w dorosłym życiu naprawdę to czy masz piegi, czy zadzierający się nosek nie ma znaczenia ;)

    zapraszam - www.mamamagda.pl

    OdpowiedzUsuń